Mój almanach poetycki
Wahanie
Zadzwoniła cisza.
Cisza dzwoni, szepce.
Gdy zegar przystaje
i jego rytm - niemiarowy.
Stajesz wpół kroku i nie wiesz,
czy przesunąc wskazówki.
Wahasz się, czy prosic o pomoc
odmierzającego czas.
A czas - niestety mierzony poza nami
nie cofa się nigdy.
Próg
Czy biegniesz, czy kroczysz powoli
wesoły, radosny czy smutny,
poważny, młody, silny czy słaby,
chory, życiem zmęczony.
Stajesz przed nim, zatrzymujesz się
i... nieodwracalnie przekraczamy próg.
Nie potrzebuję
Nie potrzebuję
twojej fotografii
ani albumów
z uśmiechem
na pokaz
nie potrzebuję,
bo gdy zamknę oczy
widzę twarz twoją
blask na niej żywy,
bo - w sercu chowam
słowa twe miłe.
Nie potrzebuję
fotografii
tylko dotyku
twoich dłoni
i bicia serca
w bliskości czułej.
Pytałam
Pytałam wszystkich
wczoraj, przedwczoraj
gdzie spotkać można
szczęście
niewielkie?
Uśmiechnął się księżyc
gwiazdy zamrugały
szepnął przez sen
słowik:
można spotkać
tylko - wielkie
gdy na sercu
dłoń położysz,
kiedy ono zadrży
nagle
gdy usłyszysz słowo
"kocham"
to jest szczęście
niemałe.
ONA
W jej uśmiechu
nieśmiałe rozmarzenie
w szafirowych źrenicach
skrywane tajemnice
włosy jej przez wiatr
rozwiewane
jak wiotkie gałązki trzepocą.
A ręce?
jej drogie ręce
zawsze piękne
miłością sycące
dające i biorące
delikatność uczuć
bez miary.
W różąnych płatkach ty - cała
Jaśminy, bzy słodkie
przekwitły
akacja białe kiście
pogubiła
czerwienią się róże
kwiaty miłości
w noce wonią nas owiewają.
W płatkach różanych
zanurzam dłonie
deszczem - one
spadają na ciebie
i nie wiem
czy to pączki różane
czy w róż powodzi
moje ukochanie?
Zamykam oczy
ty zamknij swoje
pod powiekami
łuki tęczowe
a my siódmym
płomieniem objęci
w różanych płatkach
zatracamy siebie.
Co zostało?
Co zostało po Tobie Mamo?
- wytarta torebka
od szorstkich rąk
- zaplątany w kołnierzu
siwy włos
- słowa na skrawku
niespalonego listu.
Wtulam twarz w Twój szal
tam - nikly zapach Twój
Wraca do mnie miłoąć Twa
w kilku drobiazgach
wspomnienie dziecięcych
w szczęsciu lat.
8 marca - Dzień Kobiet
Puch marny - kobieta -
tak mawiał poeta;
lecz któż mi odpowie,
czy puch ma na głowie
dom, pracę, męża, dzieci?
Nawet mocny koń
- nie chabeta
tyle nie uciągnie,
- a kto musi?
- wiadomo - kobieta.
Z wiatrem puszek się unosi
i nikogo nie musi prosić
- o pomoc.
W codziennej pracy
i przez rok cały
nas nikt nie zapyta:
czy nie ma dosyć
K O B I E T A ???
Owszem - raz w roku
o nas się pamięta,
ot - wypada - tak - od święta.
Ale czy dla nas ten dzień?
....
Często - z jednym
goździkiem złamanym
wraca późno - przeważnie
"zalany"
- bo uczcić święto wypada"
- przy barze - dobrze się gada
w gronie - przez życie
"skrzywdzonych",
bo mają zmartiewnia, politykę
i...........żony.
Lecz dla pań
z tego morał wynika:
musimy ten "wóz" ciągnąć
i kwita;
i .... druga, też uwaga
- żalić się? - nie wypada
- trzeba się z uśmiechem
postarać,
bo tak jesteśmy stworzeni,
że jednak najlepiej jest
nam razem - w parach.
Daj marzenie
Daj mi marzenie
-gałązkę, na której
zmarzła rosa,
a może łza?
Daj mi marzenie
srebrne sople,
na których serenady
gra zimowy wiatr.
Daj mi ciepłe spojrzenie
bym z nim mogła
pójść w złowrogi
pełen krzyku świat.
Nocną godziną
Na przetaku
wiatr przesiewa
gwiazdy - grudki
w nocny czas.
Na przetaku
niebo zbiera
ludzkie losy
losy - dwa.
Na srebrzysty
przetak księżyc
rzuca nici
białe - dwie.
Może ta
godzina nocna
znów pozwoli
znaleźć się?
Pod wiatr
Spróbójmy jeszcze raz
Zatrzymać dzień
Gwiezdną noc
Zatrzymać czas
Biec w jasny świt
I pod wiatr
W otwarte karty
Z losem grać
I wygrać wszystko
Co w życiu warte
Co tylko miłość może dać
Cierpliwie
Na gałązce świerkowej
Białej szronem
kuli się modro -
żółta sikorka.
Pazurkami wszczepiona
w przetrwanie
otuliła skrzydłem
schylony łepek.
Drżąc, śni -
o pierwszym, ciepłym
powiewie wiosny.
Mgnienie - złuda
Cicho pada
puszysty, biały
śnieg.
Na krawędziach
dachów,
na parapetach
drzewach
białą ciszą
egł.
Rój gwiazdek
przez błękity
mknie
w żłudnym, baśniowym
zimowym śnie
Sople
Noc buduje sople
zmrożone - rozwiesza
w lodowate tafle
oczka wodne zmienia
z mgły - srebrzysta
szadź na krzewach,
drzewach
trawy szelestnie
skrzypią łodygami
księzyc - złoty
krążek
sunie nocnym niebem
i zapala ognie
w soplach tęczowych.