Mój almanach poetycki
Poemat o szkle
Przejrzysty,przeźroczysty,
bezczelnie szczelny,
twardy jak kwarc,
kruchy jak tafla szyby,
chwiejny, niepewny jak okno,
sterylny jak lampka koniaku,
pusty jak kryształowa karafka,
cały ze szkła jestem
rzuć mnie o bruk.
Studium miłości
Któregoś dnia
Juda zapytał o miłość
a mistrz mu na to
że ta jest jak
wywar z kurczaka
gorący smakuje
najlepiej
lecz zimny
jest nie do zniesienia.
Cmentarz żydowski w Gliwicach
Kiedyś tą bramą
wchodzili ludzie
w półmiskach wiary na głowie
składali
zmarłych
pachnących życiem
czerstwych jak chleb
dzisiaj brama
którą zamknięto
mosiężną kłódką
stoi otworem
dla wiatru
siwe nagrobki
schylają grzbiety
ku ziemi
toną w miedzianych liściach
grzęzną w przewodach suchych traw
konary drzew
wycięte z goryckiej pocztówki
sięgają końcami suchych
palców ku ziemi
grzebią nieobciętymi od lat
paznokciami
w gnijącej tkance ciszy.
Okamgnienie
Stara kobieta wyszła na balkon
wieszać pranie
balkon runął w dół.
Zdziwiła się.
Najbardziej w chwili
tego trudnego do uchwycenia
podtrzymania na duchu
gdy betonowa płyta
klasnęła czołem o chodnik.
Poczekała jeszcze
parę okamgnień.
Dopiero później
rzuciła się w pogoń
za śmiercią
z czarnego marmuru.
18.XI.
Mężczyzna w czarnym płaszczu czarnym
kapeluszu czarnych butach czarnych
skarpetkach czarnych oczach czycha.
Czai sie w wąskiej ulicy odwraca za siebie
studiuje kroki na czarnym asfalcie zakręcony
wokół własnej osi. Uśmiecha się do skórkowych
rękawiczek. Przytakuje drgająca powieką.
Zmienia zdanie. Odchodzi.
Tylko na jakiś czas.
(S. Chardin) Kucharka
Zamyślona nad garnkiem
kartofli
wpatrzona w nic
drewniany knot
zraniony toporem
jej serce rozcięte na pół.